Bonson/Matek -Miejsca (ft. Bez Struktury)
Bez Struktury:
"Czasem myślę, że to nie tak
Może to nie moje miejsca, a może ja
Nie przejmuje się, co myśli o mnie świat
I mogę być kimkolwiek bym chciał"
-
Bonson:
"Bo ile jest na scenie, żeby mówić, że się znudził tym
Nie jestem męczennikiem, nie po to, żeby pluć mi w pysk
Do czwartej rano piszę, później czytam, no i znów mi wstyd
Zraniłem kilka dobrych kobiet, nagle budzą ze snu
W oczach gniew, w plecach nóż, krew na ręku
I nie umiem ich przeprosić, jestem tchórzem, teraz wiesz już
I co? Dalej dasz mi mieszkać w sercu?
Wróciłem skąd przyszedłem, się przyzwyczaiłem żyć w tym
Chcę znów mieć czystą kartę, zapisywać brudne myśli
Straciłem dużo czasu, chciałem być na ustach wszystkich
Tak bardzo bałem się być zwykły
Wczoraj żegnałem Szczecin, biorę kurs na Wrocław
Bo jej wzroku mówiący: "zostań" jest jak szóstka w Totka
Gryzę się w język, żeby słów nie rzucać od tak
Żebyś nie musiała mówić, że się znów zawiodłaś"